Trolle  były  łaskawe

 

W dniach od 04.07-10.07. 2017 r. grupa naszych studentów wyruszyła na wycieczkę autokarową do Norwegii. Najpierw do Rostocku, potem promem do Danii i dalszy przejazd przez Danię i Szwecję do Norwegii. Program wycieczki był bardzo napięty czasowo, ale mogliśmy spełnić swoje marzenia o zwiedzeniu norweskich fiordów. W pierwszym dniu zwiedzania, wyjazd w kierunku Andalsnas. Po drodze widok na najwyższą pionową skałę w Europie - Trollvegen, dalej przejazd na punkt widokowy nad ,,Drabiną Trolli”, doliną Romsdal i wodospadem Stigfossen (jeden z największych w Norwegii). Przejazd Drogą Trolli - wrażenie niesamowite, przerażające, jedna z najbardziej krętych dróg w Europie - 11 serpentyn. Następnie wycieczka statkiem, podziwialiśmy fiord Geiranger z licznymi wodospadami. Następnego dnia przejeżdżaliśmy przez miejscowości Stryn, Loen, Olden w stronę lodowca i zwiedzaliśmy Park Narodowy Jostedalsbrenn z lodowcem Briksdalsbreen. Pomimo, że nogi troszeczkę bolały ich właścicieli, to warto było zobaczyć lodowiec. Dzień kolejny był również wyczerpujący. Była to wyprawa do Flam, stąd dwugodzinny przejazd kolejką widokową na trasie Flam-Myrdal-Flam. W czasie jazdy kolejką zachwycaliśmy się widokiem pięknych gór z licznymi wodospadami. Następnie rejs statkiem i podziwianie fiordów Aurland oraz Noeroyfjord. W ostatnim dniu wycieczki zwiedzaliśmy stolicę Norwegii Oslo: Parlament, Katedrę, Pałac Królewski, Zamek Akershaus, Park Frogner z rzeźbami Vigelanda. Wspaniała pogoda towarzyszyła nam podczas całego naszego pobytu w Norwegii. Dla większości z nas była to wycieczka marzeń, niezapomniane widoki, przepiękne kaskady na rzekach, szum wody kilkudziesięciometrowych wodospadów i do tego bujna roślinność. Umęczeni, ale pełni wrażeń wróciliśmy do domu.

Norwegio warto do ciebie wracać!

Pani Anita w bezsenne białe noce napisała tekst, kilka przemyśleń, którymi chciała się podzielić z uczestnikami, towarzyszami doli i nie doli, wycieczki do Norwegii

Trzech kierowców, busy dwa
każdy z nich swą misję zna.
Jest przewodnik , multum pań
i gdzieniegdzie jakiś pan.
Na początku była spina,
dziś jesteśmy jak rodzina.
Były żale, złość i gniew,
zaraz potem szczery śmiech.
Brakowało toalety,
za to każdy miał gadżety,
które czas nam umilały
i swą mocą rozluźniały.
Wszelkie zmiany i zakazy
bardzo nas irytowały,
lecz norweskie krajobrazy
wszystko nam wynagradzały.
Zapomnijmy więc o swadach
- taka moja dobra rada,
bo wycieczka była boska
- każdy chciałby takich doznań!

                                                                                                                                 Wierszyk P. Anity z Koszalina

Renata Klecha

   Album